Jak donoszą niemieckie media, tamtejszy rząd jest w posiadaniu ekspertyzy wykonanej przez TÜV Süd, według której reaktor jądrowy Isar-2 w Bawarii ma na stanie paliwo pozwalające jej działać do sierpnia 2023 roku.

Jak informuje brytyjski Times, w nowym niemieckim sondażu, którego wyniki 13 kwietnia opublikował Frankfurter Allgemeine Zeitung, 57% respondentów wyraziło poparcie dla utrzymania ruchu pozostających w eksploatacji bloków jądrowych. Przeciwnego zdania było tylko 25% respondentów. Wyniki takie, zbieżne z uzyskiwanymi z wcześniejszymi sondażami prowadzonymi już po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, wskazują na znaczące przesunięcia w stosunku niemieckiej opinii publicznej do energetyki jądrowej.

Niemiecka firma Uniper Anlagenservice GmbH w swoim raporcie na temat wyników za 2021 rok poinformowała, że jako pierwsza na świecie przeprowadziła w ciągu jednego roku demontaż zbiorników reaktorów dwóch likwidowanych w Europie bloków jądrowych. Uniper Anlagenservice jest spółką zależną spółki Uniper, powołaną do prowadzenia prac demontażowych.

Wicekanclerz oraz minister gospodarki i ochrony klimatu Niemiec Robert Habeck na wczorajszej konferencji prasowej zapowiedział, że władze tego kraju po "zbadaniu możliwości" przedłużenia pracy istniejących elektrowni jądrowych postanowiły zrezygnować z tego pomysłu.

Kryzys energetyczny w Europie spowodował, że trwa dyskusja o modelu transformacji energetycznej. Coraz liczniejsze jest grupa państw, które przekonują, że bez atomu nie uda się zrealizować celu neutralności klimatycznej.

Jak śmiecie zamykać elektrownie jądrowe!? – pytają działacze pro klimatycznej inicjatywy FOTA4Climate, którzy w sobotę, 24 lipca br., przed elektrownią jądrową Grohnde będą protestować przeciw zamykaniu ostatnich elektrowni jądrowych w Niemczech. Do Hemelin w Dolnej Saksonii, obok F4C przyjadą również aktywiści m.in. z Nuklearii, Mothers for Nuclear Deutschland oraz Stand Up For Nuclear. Do udziału w proteście FOTA4Climate zaprosiła także Gretę Thunberg oraz polskie i międzynarodowe organizacje działające na rzecz klimatu.

Grupa pięciu państw członkowskich UE pod przewodnictwem Niemiec wystosowała do Komisji Europejskiej pismo, w którym żądają wyłączenia energii jądrowej z unijnej taksonomii zrównoważonego finansowania.

Ostatnie miesiące przyniosły wiele ważnych wydarzeń w obszarze polityczno-prawnym, które bezpośrednio lub pośrednio dotykają przyszłości sektora jądrowego. Z pozornie odległych wydarzeń można odczytać istotne tendencje, które będą kształtować jego rozwój zarówno w wymiarze europejskim, jak również w przypadku polskiego programu jądrowego.

Dwa dni temu w mediach niemieckich [1][2] (a potem i gdzieniegdzie w polskich) pojawiły się alarmistyczne artykuły stwierdzające, że awaria w przyszłej polskiej elektrowni jądrowej może spowodować zagrożenie nawet dla rejonu Berlina i Hamburga, odległych o ponad 400 km (w artykułach podano 450 km, w istocie do Berlina z obu rozpatrywanych lokalizacji jest mniej niż 400, ale nie bądźmy drobiazgowi). Artykuły powoływały się na analizę szwajcarskich specjalistów i okraszone były sugestywną grafiką istotnie pokazującą rozchodzenie się chmury skażeń z rejonu Żarnowca w rejon Berlina.

W piątek 18 grudnia 2020 roku, o godzinie 12:00 aktywiści klimatyczni i ekologiczni inicjatywy FOTA4Climate złożyli w ambasadzie Republiki Federalnej Niemiec w Warszawie list otwarty polskich naukowców, intelektualistów, aktywistów i obywateli do rządu, parlamentarzystów, organizacji, kościołów oraz obywateli Republiki Federalnej Niemiec w sprawie ponownego rozważenia decyzji o ostatecznym wyłączeniu operujących na terenie Republiki Federalnej Niemiec sprawnych elektrowni jądrowych, podjętej przez rząd niemiecki w 2011 roku.