Serwis informacyjny

Rajewski: polska elektrownia jądrowa nie doprowadzi do wysiedlenia Niemców z Berlina

Data dodania: piątek, 29 stycznia 2021, autor: nuclear.pl

Dwa dni temu w mediach niemieckich [1][2] (a potem i gdzieniegdzie w polskich) pojawiły się alarmistyczne artykuły stwierdzające, że awaria w przyszłej polskiej elektrowni jądrowej może spowodować zagrożenie nawet dla rejonu Berlina i Hamburga, odległych o ponad 400 km (w artykułach podano 450 km, w istocie do Berlina z obu rozpatrywanych lokalizacji jest mniej niż 400, ale nie bądźmy drobiazgowi). Artykuły powoływały się na analizę szwajcarskich specjalistów i okraszone były sugestywną grafiką istotnie pokazującą rozchodzenie się chmury skażeń z rejonu Żarnowca w rejon Berlina.

Elektrownia jądrowa, fot. Portal nuclear.pl
Elektrownia jądrowa, fot. Portal nuclear.pl

Na początku warto zauważyć, że raport [3] ma dość mylący tytuł. Wg tytułu jest to "analiza ryzyka" dla elektrowni. W istocie jest to jednak analiza rozchodzenia się skażenia, a autorzy w ogóle nie zajęli się oceną ryzyka zaistnienia takiego uwolnienia. W przedstawionych artykułach skala wskazywała istotnie, że w rejonie Berlina lokalnie wystąpić może narażenie ludności na dawki przekraczające 20 mSv, które to (w skali roku) były kryterium ewakuacji mieszkańców rejonu Fukushimy. Niestety w żadnym z artykułów nie znalazły się linki do materiału źródłowego, więc na tym etapie można było się tylko domyślać co tu się wydarzyło. Już na etapie domysłów można było zgadywać, że coś „grubego”. Przyczyna jest prosta: 20 mSv tak daleko od elektrowni to katastrofa dużo poważniejsza, niż Czarnobyl i Fukushima (nawet wzięte razem). W Czarnobylu, gdzie doszło do absolutnie najgorszego możliwego kataklizmu – wybuchu „od środka” pracującego reaktora, niewyposażonego w żadną tzw. obudowę bezpieczeństwa, największe narażenie wśród nieprzesiedlonej ludności wystąpiło w obwodzie homelskim (na terenie obecnej Białorusi), który cały mieści się w promieniu 200 km od elektrowni. I dawki nie przekraczały 4 mSv w ciągu pierwszego roku (i 10 mSv w sumie). W Fukushimie natomiast, gdzie obudowy bezpieczeństwa były (choć stare i relatywnie słabe), ale za to w wyniku wybuchów uszkodzone zostały aż trzy reaktory, dawki przekraczające 20 mSv w „najgorszym” kierunku nie sięgnęły dalej niż 30 km od elektrowni.

Co więc stało się tutaj?
Na etapie publikacji prasowych można było tylko spekulować, że doszło do czegoś, co naukowcy czasami określają żartobliwie skrótem SISO (z angielskiego: Garbage In – Garbage Out). W tym konkretnie przypadku polegałoby to na tym, że do prawidłowego modelu rozchodzenia się skażeń wprowadzono przesadne dane o uwolnieniu substancji promieniotwórczych. Przesadzone uwolnienie oczywiście rozejdzie się dalej, niż realne, stąd prosta droga do przesadzonych skutków.

Raport udało się znaleźć dzień później [3]. Przeanalizował go w szczegółach Maciej Lipka z NCBJ i osobom zainteresowanym bardziej specjalistycznym ujęciem bardzo tę analizę polecam [4]. Otóż podejrzenia były jak najbardziej słuszne. Autorzy analizy zwyczajnie przyjęli skrajnie duże uwolnienie materiałów promieniotwórczych w wyniku hipotetycznej awarii w polskiej elektrowni. Przy tym nie zajęli się w ogóle tematem tego jak do tego miałoby dojść, stwierdzając po prostu „uwolnienie jest takie i takie” i podając źródło. Maciej Lipka wykonał pracę detektywistyczną i przeanalizował skąd te liczby się wzięły. Otóż, pisząc w pewnym uproszczeniu i skrócie, przyjęto dane faktycznie występujące w analizie wykonanej dla amerykańskiego dozoru jądrowego dla reaktora AP1000 (czyli takiego, jaki ma szansę znaleźć się w polskiej elektrowni), tylko że dane te nie opisywały uznanego za wiarygodny scenariusza awarii, a przypadek referencyjny do oceny skuteczności zastosowanych zabezpieczeń. Konkretnie przypadek referencyjny polegający na tym, że nie uwzględni się obudowy bezpieczeństwa (tego ciężkiego betonowego budynku, w którym instaluje się reaktor i na którym można „bezpiecznie” rozbić samolot). Czyli co by było gdybyśmy reaktor zainstalowany w bunkrze magicznie z tego bunkra wyjęli i wtedy „go wybuchnęli”. Przy takich założeniach oczywiście możemy dojść do liczb „ponadczarnobylskich” (gdzie może obudowy bezpieczeństwa nie było, ale jakiś budynek jednak był). A potem tak uzyskane dane możemy wprowadzać do dowolnych modeli rozchodzenia się skażeń (jest ich parę) i ekscytować się tym jakie będą dawki w poszczególnych miejscowościach (nota bene media opublikowały starannie dobrany spośród 1096 wariantów przypadek, akurat taki, gdzie skręciło ładnie w stronę Berlina i spadł w odpowiednim miejscu deszcz). Z rzetelną analizą problemu ma to mniej więcej tyle wspólnego, co analizowanie ilu pasażerów by zginęło, gdyby elektryczny zespół trakcyjny typu EN57 (taki stary polski pociąg podmiejski, pieszczotliwie przez miłośników kolei zwany „Kiblem”) uderzył np. w filar mostu jadąc z prędkością 350 km/h. Oczywiście to można policzyć i to w sposób (z punktu widzenia mechaniki obliczeń) poprawny. Co nie znaczy, że wynikiem należy się przesadnie ekscytować.

Prawda jest mniej ekscytująca. Elektrownie jądrowe, nawet w tak skrajnych przypadkach jak np. Fukushima (czyli stary obiekt plus olbrzymia klęska żywiołowa), nie mają jak narazić populacji na istotne dawki promieniowania (nota bene: nie ma dowodów, by i owe 20 mSv to była dawka istotna, ale w ochronie radiologicznej kierujemy się zasadą minimalizowania dawek na wszelki wypadek). Ogromna większość nawet poważnych (z punktu widzenia przepisów) awarii w elektrowniach jądrowych nie jest w stanie zagrozić nawet ich personelowi (a jeśli, to nie promieniowaniem). Taka wiadomość jednak gorzej się klika – „nic się nie stało” to temat, który trafia na nagłówki tylko w dziale sportowym.

Adam Rajewski, Fundacja nuclear.pl

[1] Gutachter warnen vor polnischen AKW-Plänen. Die Zeit, 26 stycznia 2021 [https://www.zeit.de/zustimmung?url=https%3A%2F%2Fwww.zeit.de%2Fpolitik%2Fdeutschland%2F2021-01%2Fatomkraft-polen-gutachten-gefahr-evakuierungen-deutschland-gruene]
]
[2] Steven Geyer, Polen plant Bau von Atomkraftwerken: Wie gefärlich ist das für Deutschland?. Redaktionsnetzwer Deutschland, 26 stycznia 2021 [https://www.rnd.de/politik/polens-atom-plane-sind-risiko-fur-deutschland-berlin-schweigt-KG6WE6XUGJCFTBAQAYPAV5RHDQ.html]

[3] Frédéric-Paul Piguet, Pierre Eckert, Claudio Knüsli, Peixoto Hélder, Gregory Giuliani, Modeling of a Hypothetical Major Nuclear Accident in Poland from 1096 Meteorological Situations and Analysis of Transboundary Environmental Impacts for European Countries and Their Inhabitants, 11.01.2021 [https://institutbiosphere.ch/eunupri2021]

[4] Maciej Lipka, Skażeni manipulacją. Raport Zielonych wymierzony w polski atom jest skrajnie nierzetelny [ANALIZA]. Energetyka24, 28.01.2021. [https://www.energetyka24.com/skazeni-manipulacja-raport-zielonych-wymierzony-w-polski-atom-jest-skrajnie-nierzetelny-analiza]


Podziel się z innymi


Komentarze