Serwis informacyjny

Pierwszy reaktor EJ Ignalina wyłączony

Data dodania: piątek, 31.12.2004, autor: gazeta.pl

W ostatnim dniu tego roku Litwa wyłączyła pierwszy reaktor elektrowni jądrowej w Ignalinie. Zażądała tego od Wilna Unia Europejska.

- Pracy wystarczy nam do emerytury, nie boimy się o naszą przyszłość - mówi Wiktor, pracownik ignalińskiej elektrowni. - Ale to pogrzeb, na pewno nie święto.

31 grudnia Litwa wyłączyla pierwszy reaktor w EJ Ignalina, chociaż miał być eksploatowany aż do 2012 r. Pod naciskiem Unii Litwa zdecydowała, że w 2009 r. wyłączy również drugi i ostatni reaktor tej elektrowni. W zamian Litwa otrzyma od UE pieniądze na modernizację elektrowni konwencjonalnych i budowę nowych.

UE żąda zamknięcia EJ Ignalina, gdyż według zachodnich specjalistów pracujące w elektrowni reaktory nie są dostatecznie bezpieczne. Chodzi głównie o to, że są pozbawione obudowy bezpieczeństwa, która w przypadku poważnej awarii powstrzymałaby promieniowanie.

Litwa nie chce się jednak rozstawać z energią jądrową. W programie nowego rządu znalazł się punkt mówiący, że rządząca koalicja zrobi wszystko, by wybudować nowy reaktor jądrowy. Tym razem będzie on jednak produkcji zachodniej (najprawdopodobniej francuski). Taką decyzję popiera ponad 80 proc. Litwinów.

Naciski i żądania Brukseli w sprawie zamknięcia Ignaliny były kilka lat temu na Litwie przedmiotem ostrych sporów. Litwini ugięli się dopiero wtedy, gdy Komisja Europejska kategorycznie stwierdziła, że decyzja o zamknięciu elektrowni jest podstawowym warunkiem rozpoczęcia negocjacji o członkostwie Litwy w UE.

- I tak reaktory te za kilkanaście lat należałoby wyłączyć - mówi prof. Jurgis Vilemas, szef litewskiego Instytutu Energetyki. - A na likwidację elektrowni Litwa nie ma środków. Teraz zaś możemy to spokojnie zrobić przy pomocy Unii.

Litwini obliczają, że likwidacja Ignaliny potrwa 20 lat i pochłonie 1,5 mld euro. Na razie na ten cel zebrano 341 mln euro. W latach 2005-06 UE da jeszcze 210 mln euro. Za te pieniądze wybudowany zostanie m.in. magazyn odpadów radioaktywnych i wykorzystanego paliwa jądrowego. Odnowiona zostanie również największa litewska elektrownia cieplna w Elektrenach i kilka mniejszych elektrowni.

Pierwszy reaktor w Ignalinie został wyłączony o godz. 10.00 rano, ale aż do 20.00 będzie trwało jego stopniowe schładzanie. I na razie cała operacja na tym się zakończy, bo paliwo pozostanie w reaktorze aż do 2008 r. Wówczas niemiecka firma GNS dowiezie 200 kontenerów do przechowywania paliwa i wybuduje magazyn do ich przechowywania. Przenoszenie paliwa do magazynu trwać będzie do 2013 r.

Ignalińskie reaktory, o mocy 1500 MWe każdy, oddano do eksploatacji w połowie lat 80. Miały zaspokajać potrzeby bałtyckich republik radzieckich. Budowę sfinansowano z budżetu ZSRR. Przeciwko inwestycji protestowało społeczeństwo, litewscy zieloni organizowali pikiety, domagając się zaprzestania budowy. To właśnie dlatego zrezygnowano z budowy trzeciego bloku.

Elektrownia ignalińska zaspokaja dziś 80 proc. litewskiego zapotrzebowania na energię. Mogłaby zaspokoić 100 proc., a i tak pracowałaby na pół gwizdka. Ale wtedy pozostałe elektrownie, a jest ich sześć, musiałyby stanąć i zwolnić pracowników. Elektrownia musi więc eksportować nadwyżki energii.

Elektrownia znajduje się w północno-wschodniej części Litwy. Stąd już tylko kilka kilometrów do granicy z Białorusią i kilkanaście do granicy z Łotwą, a do Polski nie więcej niż 250 km. O wiele od niej bliżej do miasteczka Visaginas niż do położonego 20 km dalej Ignaliny.

- Kiedy rozpoczynała się budowa elektrowni, w Visaginii stało zaledwie kilka drewnianych domów, na mapach nie była nawet zaznaczona - mówi Wiktor Szewaldin, dyrektor elektrowni. - Potrzebny był jakiś większy punkt odniesienia. Nadawało się do tego Ignalina.

Tagi


Podziel się z innymi


Komentarze