Serwis informacyjny

Nowy KPEiK jeszcze bardziej przeciw atomowi, niż wersja z jesieni

Data dodania: wtorek, 29 lipca 2025, autor: nuclear.pl

Choć, wbrew doniesieniom medialnym, o Krajowym Planie w dziedzinie Energii i Klimatu wiemy bardzo niewiele – Ministerstwo Klimatu i Środowiska pokazało zaledwie kilkanaście slajdów, na podstawie których nie sposób domyślić się wszystkich zapisów planu – to nietrudno dostrzec, że jego realizacja nie zakłada znaczącego wykorzystania jądrowych źródeł energii. I właściwie nie wiadomo co zakłada, a prezentowane liczby są – mimo małej objętości prezentacji – niespójne (choćby w części gazowej).

W wersji KPEiK z jesieni ubiegłego roku w 2040 roku miało pracować 7,4 GWe mocy jądrowych, które rocznie produkowałyby 58 TWh energii rocznie. Nie wiemy ile mocy założono w obecnej wersji dokumentu, jednak produkować mają zaledwie połowę poprzedniego wolumenu – 27 TWh. Jednocześnie znacząco rośnie produkcja energii z wiatru na lądzie (o ok. połowę), utrzymana zostaje produkcja z wiatru morskiego i o ok. 10% rośnie produkcja energii ze słońca. Łączna produkcja energii spadnie względem wersji z jesieni o niemal 7%.

Można domniemywać, że redukcja produkcji z atomu jest związana z przesunięciem w harmonogramie “Programu polskiej energetyki jądrowej” drugiej elektrowni jądrowej na okres po roku 2040 (w 2040 przewidywane jest zakończenie prac budowlanych na jej pierwszym bloku i przystąpienie do jego rozruchu). 27 TWh odpowiada natomiast pracy ukończonej Elektrowni Jądrowej Lubiatowo-Kopalino (3,75 GWe) ze współczynnikiem wykorzystania mocy zainstalowanej na poziomie 82% . Najpewniej oznacza to też, że KPEiK nie przewiduje realizacji żadnej z przygotowywanych inwestycji SMR, nawet tych, dla których wydano już decyzje zasadnicze (choć zaznaczyć należy, że to spekulacja, teoretycznie możliwe jest też, że jakieś moce są uwzględnione, ale pracują ze skrajnie niskim współczynnikiem wykorzystania).

Można zatem wysnuć wniosek, że opublikowane w bliskim odstępie czasowym dokumenty – KPEiK oraz PPEJ – są między sobą niespójne. Nawet bowiem jeśli moce i produkcję energii w horyzoncie 2040 można między nimi pogodzić, to prowadzą one do rozbieżnych wizji energetyki po roku 2040. Można domniemywać, że jest to efekt opracowywania tych dokumentów w różnych resortach. Nota bene warto odnotować, że reorganizacja rządu bynajmniej nie naprawia istniejącej sytuacji, bowiem choć atom, paliwa kopalne i polityka energetyczna trafiły znowu pod wspólny dach, to OZE pozostają w osobnym ministerstwie. Tym niemniej, niezależnie od dysfunkcjonalnej struktury administracji, fundamentalnym problemem pozostaje brak długofalowej polityki energetycznej Polski. Formalnie obowiązujący dokument z lutego 2021 ma się nijak już nawet do dzisiejszej rzeczywistości, nie mówiąc już o dalszym planowaniu. Niestety wydaje się, że jego aktualizacja - rzecz ujmując delikatnie - nie znajduje się na żadnym miejscu listy priorytetów polskich władz. Prace nad aktualizacją PEP 2040 utknęły kilka lat temu w martwym punkcie, tymczasem - choćby z uwagi na poruszone wyżej kwestie - dziś należałoby opracować nowy dokument z horyzontem planowania przesuniętym co najmniej na 2040 a lepiej i na 2050 rok.

Warto przy tym zauważyć, że zaprezentowane slajdy w żadnym miejscu nie prezentują struktury mocy zainstalowanej – nie wiadomo czy tym razem twórcy Planu pamiętali o mocach dyspozycyjnych, czy też docelowy miks energetyczny, tak jak ten z jesieni ubiegłego roku, prowadziłby do kilku tysięcy godzin niedoborów energii rocznie. Nie wiadomo też dla jakiego rocznego zużycia energii napisano program.

KPEiK z jesieni ubiegłego roku był przygotowany bardzo niestarannie i przypominał zbiór pomysłów, których gromadzeniu nie przyświecała optymalizacja polskiego miksu energetycznego od strony minimalizacji cen energii dla odbiorcy końcowego czy też opracowania struktury optymalnej od strony niezawodności systemu. Samo modelowanie było wykonane nie dla całego, liczącego 8760 godzin, roku, lecz jedynie dla wybranego tygodnia. Wszystko to powodowało, że według wyliczeń Nuclear PL Sp. z o.o. energii elektrycznej brakowałoby w roku 2040 przez średnio 28% roku, jej niedostarczony wolumen wyniósłby 15 TWh (sic!) rocznie, a koszty hurtowe energii warunkowane przez te ogromne niedobory wynosiłyby kilka tysięcy PLN/MWh. Warto wspomnieć, że obecny KPEiK w prezentacji obiecuje niższe rachunki za energię, poprzedni jedynie niższe koszty jej wytwarzania. Nie wiadomo jakimi wyliczeniami tę tezę podparto.

Można mieć tylko nadzieję, że i ta wersja KPEiK zostanie poddana konsultacjom publicznym oraz, że szybko zostanie ujawniona pełna jego treść, umożliwiająca dogłębną analizę dokumentu. Można będzie wtedy ocenić, czy zgodnie z zapowiedziami jest to skok cywilizacyjny” czy – tak jak w wersji jesiennej raczej „cywilizacyjny skok w przepaść”.


Podziel się z innymi


Komentarze