Serwis informacyjny
Błażowski: Katastrofa klimatyczna w Belgii
Data dodania: sobota, 3 października 2020, autor: nuclear.pl
W Belgii po długim czasie “bezkrólewia” uformował się nowy rząd. Weszły do niego dwie partie Zielonych, i otrzymały ministerstwo energii. Brzmi to jak dobra wiadomość, niestety jednak tak nie jest.
Warunkiem negocjacji koalicyjnych Zielonych było (tradycyjnie) odejście od energetyki jądrowej do 2025 roku w Belgii.
To bardzo zła wiadomość dla klimatu. Belgia ma dziś bardzo niskoemisyjną energetykę, a aż prawie połowa elektryczności produkowana jest tam dzięki zaledwie dwóm elektrowniom jądrowym Doel i Thiange. Oba obiekty z technicznego punktu widzenia mogą pracować dłużej, ale polityczne kłótnia o ich przyszłość jest już nie do zniesienia.
Elektryczność w Belgii w TWh (Elia 2019). Za 5 lat połowa tego "ciastka" ma zniknąć.
Argumenty Zielonych są takie same od zawsze: atom zastąpią źródła OZE oraz efektywność energetyczna. Powtarzanie ich jak mantry jednak nie powoduje, że są one zgodne z realiami. W Polsce te argumenty słyszymy od 30 lat, często od tych samych ludzi.
W praktyce będzie to ogromne zwycięstwo dla gazowników ponieważ OZE jeszcze długo wymagać będzie bilansowania gazem ziemnym. W 2030 tylko 17% elektryczności będzie z OZE. Gaz wypełni ogromną lukę po atomie.
Belgijska gazowa transformacja energetyczna będzie wyglądała tak..
Budowa nowych elektrowni gazowych z ogromnymi dotacjami będzie bardzo kosztowna. Odchodząca minister próbowała wstrzymać ich budowę, jednak tu spotkała się z drastycznym sprzeciwem Zielonych, którzy traktują to jako “blokowanie transformacji energetycznej”. Gazówki są najwyraźniej jej elementem (formalnie Zieloni są przeciwni energii z gazu ziemnego, ale nie pokrywa się to jak widać z praktyką a nawet retoryką, politycy często jedno mówią a drugie robią). Subsydia do spalania gazu mogą wynieść nawet 14 mld euro (Elia), retorycznym pozostaje pytanie o moralność takiego wydatkowania środków u progu klimatycznego kryzysu.
To co jest najgorsze w tej sytuacji to fakt, że politycy twierdzą że emisje CO2 nie wzrosną ponieważ są one objęte systemem ETS. Oznacza to, że bogata Belgia zakupi sobie uprawnienia do większych emisji CO2 z gazu, Wpłynie to na jeszcze większą podwyżkę cen elektryczności w krajach silnie uzależnionych od węgla i gazu. O ile mechanizm ten istnieje właśnie po to by redukować emisje CO2, to takie jego wykorzystanie można przyrównać do “klimatycznego odpustu”: bogaci pogarszają swoje “zachowanie” kosztem biednych.
Ile będzie kosztował w Polsce prąd dla szpitali, przychodni, tramwajów i PKP na skutek tej decyzji? Dlaczego ma być droższy tylko dlatego, że bogate kraje uważają że stać je na spalanie większej ilości gazu ziemnego?
Rozkład emisji CO2 w zależności od zamożności.
Inwestorzy gazowi się cieszą. Firma Total PODWOI sprzedaż gazu ziemnego do 2030 roku. Co na to Engie, właściciel jądrowek? Chyba nie jest to dla nich problem, bo sprzedają prąd zarówno z atomu jak i z gazu. Wyjdą na swoje tak czy siak.
Zieloni ...how dare you?
Ps. Politycy którzy zapewne za 10 lat już nie będą u władzy wspierają zwiększenie naszych klimatycznych ambicji.
Autor: Adam Błażowski, absolwent Politechniki Wrocławskiej, zawodowo zajmuje się tematyką efektywności energetycznej. Jest jednym z założycieli fundacji FOTA4Climate działającej na rzecz przyrody oraz rzetelnej i otwartej debaty na temat wyzwań związanych ze zmianami klimatu w oparciu najlepszą dostępną wiedzę naukową.