Serwis informacyjny
Ochrona przed niepłodnością po radioterapii
Data dodania: poniedziałek, 2 września 2002, autor: onet.pl
Lek, który pozwala myszom po radioterapii zachować płodność i wydać na świat zdrowe potomstwo, odkryli amerykańscy naukowcy. Wyniki ich badań publikuje pismo "Nature Medicine".
Bezpłodność jest powszechnym skutkiem ubocznym u pacjentek poddanych radioterapii z powodu choroby nowotworowej. Dzieje się tak dlatego, że niedojrzałe komórki jajowe, tzw. oocyty, są bardzo wrażliwe na wszelkie szkodliwe czynniki środowiskowe, jak np. promieniowanie jonizujące stosowane w czasie radioterapii.
Poddane działaniu szkodliwych czynników oocyty uruchamiają procesy tzw. apoptozy, czyli samobójczej śmierci. Proces ten ma zapobiec przeżyciu komórki jajowej z uszkodzonym pod wpływem promieniowania DNA.
Jak dotąd nie udało się wymyślić żadnej skutecznej metody zapobiegania tym tragicznym dla wielu kobiet skutkom ubocznym terapii antynowotworowej.
Badacze pracują obecnie nad metodą zamrażania jajników (lub oocytów z nich pobranych) od pacjentek oczekujących na radio- czy chemioterapię, tak by uchronić je przed zniszczeniem. Na razie są to jednak bardzo odległe plany. Naukowcy z Memorial Sloan-Kettering Cancer Center oraz z Massachusetts General Hospital pod kierunkiem Richarda Kolesnicka prowadzili badania na samicach myszy, które poddawano naświetlaniom. Badacze zaobserwowali, że związek o nazwie fosforan sfingozyny 1 podawany przed radioterapią zapobiega obumieraniu oocytów w jajnikach myszy wystawionych na działanie promieniowania jonizującego.
Funkcja tego fosforanu polega na blokowaniu procesu apoptozy w oocytach poprzez hamowanie działania związku z grupy tzw. ceramidów. Ceramidy należą do lipidów, czyli związków tłuszczowych i pełnią wiele ważnych funkcji w organizmie. Jedną z nich jest udział w procesie apoptozy. Testy przeprowadzone na oocytach izolowanych z jajników tych samic wykazały, że większość niedojrzałych komórek jajowych pozostała nieuszkodzona. Nie znaleziono żadnych poważnych zmian w DNA tych komórek. Aby potwierdzić brak uszkodzeń w oocytach, dwa miesiące po naświetlaniu badacze skrzyżowali samice ze zdrowymi samcami. Okazało się, że myszy były zdolne do wydania na świat zdrowego potomstwa. Szkodliwego wpływu naświetlania nie udało się również zaobserwować w kolejnym pokoleniu myszy.
Autorzy badań nie wykluczają jednak na razie pojawienia się zmian genetycznych w dalszych pokoleniach.
- Nasze dotychczasowe wyniki rodzą ogromne nadzieje dla pacjentek z chorobą nowotworową, które chcą zachować płodność po radioterapii - powiedział dr Zvi Fuks, który brał udział w badaniach. Podkreślił jednak, że na razie badania dotyczą zwierząt i aby przekonać się na ile lek będzie skuteczny u ludzi, potrzeba jeszcze wiele pracy.