Serwis informacyjny

Świrski: Już w poniedziałek komentarz ... do wtorkowego spotkania o EJ ...

Data dodania: poniedziałek, 11 marca 2013, autor: konradswirski.blog.tt.com.pl

We wtorek (jutro) ma nastąpić spotkanie w sprawie polskiego programu jądrowego. Premier będzie rozmawiał z Ministrem Gospodarki, Ministrem Skarbu i Prezesem PGE (potencjalnym inwestorem). Oczywiście można czekać i komentować oficjalną rządową informację z tego spotkania, ale co to za zabawa jeśli wszystko będzie wiadomo.

Proponowane przez PGE lokalizacje elektrowni jądrowej, fot. Portal nuclear.pl
Proponowane przez PGE lokalizacje elektrowni jądrowej, fot. Portal nuclear.pl

Blogowy komentarz można przecież napisać już dziś ...
"...Podczas wtorkowego spotkania omówiono stan aktualny rozwoju polskiego programu jądrowego i harmonogram prac związanych z budową pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Rząd podkreślił, że podtrzymuje decyzje rozwoju energetyki jądrowej w Polsce jako jedne z podstawowych założeń dywersyfikacji sektora i zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego. Prace postępują zgodnie z założeniami, a ostatnio podpisany kontrakt na badania lokalizacyjne przybliżaja nas do ogłoszenia finalnego przetargu na inwestycje w roku 2015 i uruchomienia pierwszego bloku w roku 2023. Przedstawiciel inwestora wyraził pewne obawy co do możliwości inwestycyjnych wyłącznie ze środków koncernu i zaapelował o konieczność wspomagania inwestycji za pomocą gwarancji rządowych lub innych mechanizmów wspomagania rozwoju infrastruktury ..."

W każdej grze i strategii zawsze najważniejsze jest trzymanie swoich kart zasłoniętych i nie pokazywanie od razu wszystkiego co chce się robić. W strategii energetycznej Polska też próbuje robić różne uniki i zasłony, aczkolwiek karty jakie mamy w ręku są mocno zgrane i dziurawe, więc mizeria prześwituje dość wyraźnie. Jak mawiał kiedyś wielki polski trener Kazimierz Górski - Gra się tak jak przeciwnik pozwala - a na tym boisku pozycja energetyczna Polski jest nieciekawa i strategia przyszłych działań jest bardzo ograniczona - z jednej strony konieczność odbudowy podstawowej energetyki zawodowej (większość urządzeń produkujących dziś prąd ma ponad 30 lat), z drugiej zabójcza energetycznie dla Polski polityka Unii Europejskiej, ktora forsuje ograniczenie (jeśli nawet nie likwidację) węgla jako paliwa dla energetyki (regulacje handlu emisjami CO2 i nawet ostatnie odrzucenie polskiej skargi o tzw. sposób ustalania limitów emisyjnych - Unia opiera je na produkcji energii z gazu a my jak wiadomo mamy 90% z węgla, który jest 2 razy bardziej CO2-emisyjny).

Polska strategia więc szamocze się z jednej strony w konieczności utrzymania dalej jak największej części elektrowni węglowych (bo to także być albo nie być dla sektora górniczego i całego Śląska) a z drugiej - zbudowania nowych elektrowni, które nie wpakowałyby Polski w totalne uzależnienie od importu paliw - szczególnie z kierunku wschodniego. Dlatego też tak intensywnie forsowany jest program robienia wstępnych dziur w ziemi w poszukiwaniu gazu łupkowego (i jeśli sprawdziłyby się choćby częściowo prognozy polskich zasobów) to budowy elektrowni opartych o krajowy gaz, z ewentualną opcją zastępczą importu gazu skroplonego (LNG) przez nowo-budowany terminal w Świnoujściu. Strategia też mocno ryzykowana bo aby zadziałała należy nie tylko się do gazu dokopać albo liczyć na prawdopodobny spadek cen gazu na rynkach światowych (pierwsze symptomy już są z uwagi na zmianę roku USA z importera na przyszłego eksportera LNG).

Do tego tez niezbędne są kolosalne inwestycje w całą sieć dystrybucyjną - obecna nie spełnia swojej roli jeśli ma być wykorzystywana w energetyce zawodowej ale tu pewnie rola nowej spółki wspomagającej inwestycje infrastrukturalne. Na to wszystko nałożony program energetyki jądrowej. To z kolei wariant przygotowujący nas na najgorsze - czyli kolejne szaleństwa zaostrzenia polityki emisyjnej w Unii Europejskiej (właściwie na wszystko należy być przygotowanym bo pomimo ewidentnego absurdu obecnych regulacji - dostrzeganych już prawie we wszystkich krajach Europy Zachodniej - rozregulowania rynku, braku możliwości finansowania nowych inwestycji (rynek mocy), gigantyczne koszty energetyki odnawialnej i coraz bardziej widoczne jej ograniczenia techniczne - mimo tego wszystkiego, nie jest wykluczone że nagle, przy wyjściu z kryzysu ekonomicznego, znowu odrodzi się koncepcja energetycznej rewolucji i biurokratycznie zostaną nałożone sztuczne kagańce opłat za CO2, co polską gospodarkę może sprowadzić do parteru. Wtedy nie mogąc generować więcej z węgla, a przy możliwym nietrafieniu w gaz - energetyka jądrowa staje się jedyną opcją na lata 2025-2030.

Można więc łatwo komentować polską strategię oraz wszystkie obłe komunikaty z rządowych posiedzeń i na pewno zżymać się, że mówimy wciąż o programie na 2025 i nic się nie robi. Natomiast mając takie karty jakie mamy - nie za wiele zostaje innych możliwości. Program jądrowy wciąż musi być przygotowywany w backupie jako alternatywa, ekonomicznie śmiertelnych strategii eliminacji CO2 znad europejskiego nieba, jeśli Polska chce zachować energetyczną niezależność, nawet jeśli w finalnym rozdaniu kart kiedyś zostanie przehandlowany za kolejne ustępstwa, wyjątki dla Polski lub jakiś kolejny 50-letni okres przejściowy, Polityka energetyczna niestety w całym świecie nie jest zabawą o dżentelmeńskich regułach a twarda polityka gdzie każdy kraj realizuje tylko własne interesy. Warto popatrzeć gdzie elektrownie jądrowe powstają - jedna nawet całkiem niedaleko bo 2400 MW (przed 2020) w obwodzie kaliningradzkim, co daje możliwość zalania krajów nadbałtyckich (i nie tylko) dużą porcją taniej energii (ale i uzależnieniem od dostaw).

Polska kurczowo trzyma więc swoje karty i przelicza nieliczne figury wybierając strategie dość ryzykowne, kosztowne i bolesne, ale mając do wyboru jeszcze gorsze i bardziej kosztowne i ryzykowne. Jaki będzie wynik można przewidzieć jak zwykle cytując Kazimierza Górskiego "... możemy wygrać, możemy przegrać albo może być remis ..."

Tagi


Podziel się z innymi


Komentarze